Sam Altman, dyrektor generalny firmy Open AI powiedział, że jego firma nie pracuje obecnie nad kolejną, piątą wersją czata GPT. Najnowsza, płatna wersja maszyny to czat GPT-4, którego możliwości są znacznie większe niż darmowego czata GPT-3,5. Wypowiedź padła podczas konferencji biznesowo-naukowej na uczelni wyższej.

Ciężko to sobie wyobrazić, ale o ile GPT-3 był ćwiczony na 175 miliardach parametrów – czyli związków między elementami jego wiedzy, to działanie GPT-4 prawdopodobnie opiera się na 100 bilionach związków. Im więcej parametrów danych sieć neuronowa tworząca GPT ma, tym więcej związków między słowami czy sylabami widzi i jest w stanie przetworzyć. Przekłada się na to lepsze czy też zręczniejsze posługiwanie się językiem.
Altman odpowiadał na pytanie zadane w kontekście listu otwartego, który podpisały osoby z branży tech, apelujące o wstrzymanie prac nad kolejnymi generacjami sztucznej inteligencji. Apel wynikał z obaw o nieznane konsekwencje wprowadzania tej technologii oraz brak pełnej wiedzy, w jaki sposób sztuczna inteligencja pracuje.
Czat GPT-4 został udostępniony w połowie marca 2023 (zarówno ten należący do OpenAi, jak i ten udostępniony pod marką Bing chat). Temat rzekomo zaraz wprowadzanego czata GPT-5 był nieco przereklamowany, jako że już udostępnione czaty są stale aktualizowane i poprawiane a ich możliwości rosną. Technologia GPT-4, którą opracowała OpenAI i którą posługuje się też Bing chat nie jest też jedyną istniejąca. Możemy się domyślać, że niebawem udostępniony zostanie czat nazywający się Bard, który należy do Google. W tej chwili dostępny jest tylko w USA. Bard jest tworzony w nieco inny sposób niż czaty Open AI/Microsoftu. To technologia LaMDA, która ukierunkowana jest na konwersację. Czytałem opinię, która określiła produkt Google jako szczególnie przydatny w branży usług, jako czat bot prowadzący rozmowy z klientelą.