Z nimi też jedzie robot. Automatyzacja jazdy samochodem w Chinach.

MIT Review zamieścił ciekawy opis rynku motoryzacyjnego w Chinach pod kątem sztucznej inteligencji. Stawiają nawet tezę, że tak wiele chińskich firm pracuje nad sztuczną inteligencją, która ma zastąpić ludzi w prowadzeniu aut, że Chiny pod tym względem mają przewagę nad Ameryką. W dużym skrócie:

– To wiele różnych firm dużych i mniejszych, które wprowadzają różne rozwiązania. Auta wyposażone są w systemy, które wspomagają jazdę (NOA – Navigation On Autopilot), jednak te systemy często nie działają uniwersalnie i np. auto jeżdżące na autopilocie w Pekinie być może nie będzie umiało jeździć na autopilocie w Shenzen czy w Kantonie. Brak ujednoliconych standardów sprawia, że trudno porównać osiągnięcia różnych firm. W 2023 roku w Chinach zostanie sprzedanych ponad 300 tysięcy samochodów wyposażonych w systemy komputerowe wspomagające prowadzenie pojazdu.

W tekście pada wypowiedź chińskiego dziennikarza prasy motoryzacyjnej, który testował chińskie pojazdy wyposażone w systemy sztucznej inteligencji wspomagające jazdę. Jazdę jednym z tych pojazdów opisuje tak: „W warunkach sporego ruchu takie pojazd niekiedy próbował zmieniać pas jazdy zajeżdżając innym drogę a czasem robił to zbyt gwałtownie. Miałem wrażenie, że zaraz stukniemy się z autem za nami”.

Inna osoba, ekspert amerykański, który zna pojazdy z Chin mówi, że w ruchu miejskim jazda pojazdem wspomaganym przez komputer jest dość męcząca dla kierującego, bo jeśli nie wiesz, co zrobi pojazd, to w sumie jesteś bardziej skoncentrowany niż prowadząc samemu. Poniżej nagranie z jego kanału China Driven o chińskich samochodach.

Generalnie w branży motoryzacyjnej mówi się o 6 poziomach automatyzacji jazdy, od poziomu 0 do poziomu 5. Zero nie wymaga tłumaczenia. Poziom 5 to pojazd autonomiczny, jadący bez żadnej pomocy człowieka. Obecnie w Chinach najczęściej spotykane są rozwiązania z poziomu 2 i poziomu 4 a zatem to pojazdy, gdzie albo mamy do czynienia z częściową automatyzacją jazdy (prędkość, niektóre manewry, odstęp), albo z wysokim poziomem automatyzacji poziomu 4 lecz wtedy taka usługa jest ograniczona geograficznie (teoretycznie byłby to dobrze znany, dokładnie zmapowany teren). Poziom 4 to np. automatyczne taksówki, które nie muszą mieć ani kierownicy, ani pedałów.

Pojazdy poziomów 1-2 wymagają nieustannej kontroli przez osobę kierującą. Na poziomie 3 pojawia się możliwość przejęcia jazdy przez systemy, ale w niektórych sytuacjach auto tego poziomu może wymagać interwencji osoby kierującej.  Poziom 4 automatyzacji oznacza, że pojazd jedzie sam choć tylko, jeśli spełnione są określone warunki – inaczej staje i czekamy na przyjazd ekipy technicznej. Dopiero na poziomie 5 mamy do czynienia z autonomicznym pojazdem zdolnym do jazdy w każdych warunkach.

Wyścig trwa i zdaniem MIT Review Chiny mogą mieć przewagę nad Ameryką w tej dziedzinie. Jednak w USA w kilku miastach pojazdy o różnym stopniu automatyzacji również dopuszczone są do jazdy (usługi automatycznych taksówek) i łatwo znaleźć informację o zdarzeniach wywołanych przez te pojazdy. Są przypadki śmiertelnych wypadków, w których uczestniczyły pojazdy Tesla, gdzie system monitorujący otoczenie np. nie rozpoznał przyczepy ciężarówki.

Poniżej korek w San Francisco wywołany przez pojazdy firmy Cruise (poz. 4). Firma poinformowała, że „z przyczyn technicznych pojazdy zgrupowały się same”. Pojazdy innej firmy Waymo również wielokrotnie uczestniczyły w tego typu zdarzeniach.  

Portal WIRED uzyskał dostęp do nagrań z autobusów i tramwajów w San Francisco i wynika z nich, że pojazdy komunikacji miejskiej mniej więcej dwa razy w miesiącu mają opóźnienie z powodu dziwnego zachowania taksówek kierowanych przez komputer. Przykładowa sytuacja? Pojazd firmy Waymo wymuszający pierwszeństwo i wjeżdżający przed tramwaj po zmroku. Kierowca zdążył zahamować. Pojazd Waymo stanął i wymagał interwencji firmy.

Bardzo przydatną funkcją takich pojazdów poziomu 2 byłoby sprawdzanie koncentracji kierujących. Wiele osób jadących takimi pojazdami nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zawodne są systemy wspomagające jazdę. Na marginesie, nawet ja w Warszawie widziałem już panią w Tesli, która ruszała spod świateł w porannym tłoku mając ręce zdjęte z kierownicy, bo obiema rękami robiła makijaż do lusterka wstecznego a przecież przejeżdżała przez dość wypadkowe skrzyżowanie Wilanowskiej i Sikorskiego.  

Europejskie firmy motoryzacyjne również prowadzą badania nad systemami automatyzacji jazdy. Wybrane, luksusowe modele BMW, Mercedesa czy Audi przeszły szereg testów na drogach Europy i USA i oferowane są z systemami poziomu 3.

Na podstawie MIT Technology Review, WIRED.