
Firma IBM opublikowała wyniki badania opinii publicznej wśród pracowników kilkudziesięciu tysięcy firm. Badanie nazywa się „Augmented work for an automated, AI-driven world”. W badaniu o opinię poproszono 21 tysięcy ludzi z 22 krajów. Oprócz tego zapytano grupę 300 osób na stanowiskach kierowniczych z kilkudziesięciu branż. Według badania doświadczeni pracownicy i ludzie na najwyższych szczeblach wcale nie spodziewają żadnej rewolucji. Coraz więcej ludzi uważa, że na rynku pracy nie kluczowymi umiejętnościami nie są: obsługa komputera oraz znajomość oprogramowania a także nauki ścisłe i umiejętności techniczne.
W opisie raportu IBM przekonuje, że rewolucja AI osiągnęła punkt krytyczny (inflection point). Ten termin oznacza, że od teraz już wiadomo, w którym pójdzie kierunku i wszystko jest przesądzone. Czyżby?
Mnie te wyniki zaciekawiły, bo pokazują – chyba wbrew intencjom – że nic tu nie jest jasne. Mam nawet wrażenie, że ta broszurka jest rzadkim przypadkiem, gdzie podawane dane zupełnie nie ilustrują zakładanej tezy. Sama firma IBM produkuje i dostarcza usługi AI więc tym bardziej jej sposobu odczytywania wyników badania nie należy przyjmować bezkrytycznie.
Wg badania najbardziej wstrzemięźliwa w ocenach jest właśnie grupa osób na stanowiskach kierowniczych. Pytanie brzmiało: jaki wpływ na pracujących wywrze do 2025 roku sztuczna inteligencja generatywna? Możliwe odpowiedzi: wielki wpływ, znaczący wpływ, umiarkowany wpływ. Na tak zadane pytania kolejno 6%, 9% i 12% dyrektorów/dyrektorek odpowiedziało twierdząco. Powtórzmy: tylko w sumie tylko 15% spodziewa się wielkiego lub znacznego wpływu sztucznej inteligencji na pracę!
Z drugiej strony mamy wyniki ankiety wśród osób na stanowiskach najniższych w firmach. W tej grupie najwięcej odpowiedzi „wielki wpływ” i „znaczący wpływ” to razem 18% + 29% = 47%. Ciekawa zależność więc, że im kto wyżej w strukturze firmy, tym rzadziej spodziewa się prawdziwej rewolucji technologicznej. Im kto bardziej doświadczony, tym częściej spodziewa się umiarkowanego wpływu sztucznej inteligencji a nie wielkiego, czy znacznego.
Wśród kierowników niskiego szczebla (42%) oraz wśród osób o dużym doświadczeniu (48%) przeważało oczekiwanie „umiarkowanego wpływu” sztucznej inteligencji na pracę.
Najciekawsze dane natomiast dotyczą tego, jak w kolejnych edycjach tego badania (2016, 2018, 2023) ludzie odpowiadali na pytanie: jakie są Pana/Pani zdaniem najważniejsze umiejętności i kwalifikacje na rynku pracy? Okazuje się, że od 2016 roku znacząco mniej ludzi uważa, że do pracy dziś potrzeba umiejętności obsługi komputera oraz aplikacji komputerowych (!) a także znacząco mniej ludzi dziś uważa, że do pracy potrzeba wykształcenia technicznego, matematycznego i myślenia krytycznego (!) – STEM skills.

Na czerwono podkreśliłem drugi największy spadek odpowiedzi w badaniu. W oryginale pytanie brzmiało: What do you believe are the most critical skills required of the workforce today? Ciekawe, że tak wyraźny spadek zanotowały techniczne w sumie umiejętności a wzrost odnotowała odpowiedź, że kluczowe jest zarządzanie czasem i umiejętność skupiania się na najważniejszych w danej chwili rzeczach (ability to prioritize).
Wracając do wyników tego sondażu. Ludzie na stanowiskach kierowniczych oraz doświadczone osoby oceniają, że do 2025 roku trzęsienia ziemi z powodu sztucznej inteligencji nie będzie. Jednocześnie z ankiet wynika, że w ciągu ostatnich 7 lat coraz rzadziej doceniane stały się umiejętność obsługi komputera i techniczne myślenie. Upowszechnienie technologii sztucznej inteligencji może tylko wzmocnić ten trend, bo przełomem w AI jest także to, że można ją obsługiwać językiem naturalnym i nie trzeba znajomości setek komend albo znajomości języka programowania.