
1 września Ukraina przeprowadziła dronami skuteczny atak na lotnisko wojskowe w Rosji, w Pskowie. Lotnisko to leży ok 700 km od granic Ukrainy i tak daleki atak oznaczał, że prawdopodobnie udało się oszukać lub ominąć rosyjskie systemy wykrywania. Niedługo potem ukazały się kolejne informacje na temat tych dronów, które miały być konstrukcjami z dykty i sklejki, ale wyposażonymi w elektronikę oraz algorytmy rozpoznawania obrazu. Ciekawie i barwnie pisze o tym rosyjska pisarka oraz polityczna emigrantka, Julia Łatynina na łamach The Hill. Porównuje te drony do automatycznego samochodu Tesla, który jedzie na podstawie obrazu z kamer. W tym przypadku byłaby to taka Tesla z kartonu, latająca i z bombą.
Drony miały być odporne na zagłuszanie sygnału m.in dzięki wyposażeniu w kamery oraz algorytm rozpoznawania obrazu. W momencie znalezienia nad celem algorytm miał rozpoznawać obiekt i decydował o ataku. W tym przypadku jakaś liczba samolotów transportowych miała zostać uszkodzona lub zniszczona. OSW podaje, że dwa zniszczono a dwa uszkodzono.
Łatyninę niepokoi, czy tego rodzaju technologia upowszechni się gdzie indziej i czy na przykład zabójstwa polityczne będą tak dokonywane w innych krajach. Algorytm rozpozna twarz i człowiek zostanie zaatakowany. Mogę zrozumieć niepokój publicystki, bo ona sama była obiektem co najmniej dwóch ataków jeszcze w czasach, gdy mieszkała w Rosji. Nieznani sprawcy atakowali ją, oblewali, napastowali, podpalali jej samochód a śledztwa umarzano. Z tego powodu w końcu wyjechała z Rosji. Mnie jednak interesuje coś innego w tej sprawie. Czyżby ten śmiały atak na lotnisko w Pskowie faktycznie był przypadkiem, gdzie to nie człowiek naciska spust/guzik i decyduje o ataku, ale algorytm? Powiedzmy, że to niepotwierdzona informacja.
Generalnie armie natowskie a przede wszystkim US Army wyznają zasadę, że decyzję o bezpośrednim ataku zawsze wydaje człowiek – w strategii NATO nazywa się to „clear human responsibility”. To człowiek ma nadzoruje użycie i jeśli dane niezbędne dla działania systemów AI są wystarczająco dokładne, wtedy możliwa byłaby decyzja o użyciu broni o pewnym stopniu samodzielności, wyposażoną w algorytmy uczenia maszynowego.
W skrócie tak opisany jest ten dylemat także w tekście Prediction and Judgment: Why Artificial Intelligence Increases the Importance of Humans in War | International Security | MIT Press.
Ukraina rozwija przemysł dronowy na potrzeby wojny. Washington Post pisał w lipcu o około 200 firmach ukraińskich, konstruujących drony i nieustannie ulepszających swoje produkty pod kierunkiem wojska. Jednocześnie w ten ukraiński przemysł inwestują również Amerykanie, np były prezes Google, Eric Schmidt. Jednak mało kto spodziewa się, by akurat drony były w tej wojnie decydującym argumentem. Pozwalają one raczej skutecznie zdobywać informacje, wskazują cele i zwiększają skuteczność ataków artyleryjskich.