„AI 2041” – futurystyczna wizja rozwoju sztucznej inteligencji

Sięgnąłem po tę książkę zachęcony bardzo dobrymi recenzjami. Tytuł oryginalny „AI 2041”. Polskie wydanie „Sztuczna inteligencja 2041”, wyd. Media Rodzina. To oparta na wiedzy eksperckiej literatura science-fiction, opowiadająca o nieodległej przyszłości, gdzie sztuczna inteligencji służy do klonowania osobowości, tworzenia reprezentacji żywych i zmarłych: ludzi nam bliskich, ale też gwiazd rozrywki. Modele AI będą w tym świecie narzędziami terapii, ale będą też narzędziami dezinformacji i ataku. Deepfejki będą deepfejkować inne deepfejki.

W tym świecie zarówno rozrywka jak i praca będą wykonywane zdalnie. Granice między rzeczywistością wirtualną a codziennością staną się nieostre. Ludzie będą funkcjonować nie w Virtual Reality, lecz w XR – Extended Reality, gdzie cyfrowo tworzone bodźce (obrazy, doznania) będą zintegrowane z odczuwaniem świata fizycznego poprzez wszczepy (BCI – brain computer interface), ultralekkie soczewki, ale też haptyczne kombinezony czy rękawice.
Sztuczna inteligencja w tym świecie przyszłości stanie się linią obrony przed kolejnymi pandemiami a na innej płaszczyźnie utrwali wykluczenie społeczne i stereotypy. „AI 2041” to dziesięć opowiadań oraz komentarzy eksperckich do tych opowiadań. Akcja książki dzieje się głównie w Azji, ale też w Afryce i w USA.

Źródło: ai2041.com

Książka została napisana przez dwójkę autorów związanych z Chinami. Pierwszy to urodzony na Tajwanie amerykański obywatel, Kai-Fu Lee, który w przeszłości był szefem spółki Google China i pracował też w Microsofcie oraz Apple. Jest przedsiębiorcą, ekspertem ds. sztucznej inteligencji, ale funkcjonuje również jako futurolog. Drugi z autorów to Chen Qiufan (znany także jako Stanley Chan). Jest cenionym, chińskim pisarzem science-fiction piszącym w stylu „techno-realizmu”, co oznacza solidną literaturę fantastyczno-naukową, w której pierwiastek fantastyczności jest minimalny i zasadzie powinniśmy tu operować słowem „prognostyczny” zamiast „fantastyczny”.

„AI 2041” chyba nie ma być precyzyjną prognozą tego, którą dokładnie drogą pójdzie rozwój technologii. To z resztą byłoby bardzo trudne, bo tempo rozwoju w tej dziedzinie jest wykładnicze i tak duże, że jakaś część osób zawodowo zajmujących się musiała rewidować poglądy. Na naszych oczach upadł np. pogląd, że modele językowe jedyne co potrafią, to przewidywać kolejny token/słowo. Książka została napisana w 2021 roku a mimo upływu kilku lat wizje z książki w dalszym ciągu inspirują. Czyta się to zdecydowanie jak rzecz współczesną.

Już pierwsze opowiadanie udowadnia solidne przygotowanie dwójki autorów. Najpierw kontekst: pół roku temu duński zespół naukowy pokazał, jak dostęp do danych zawodowych, edukacyjnych, medycznych oraz adresowych milionów ludzi przekłada się na skuteczne przewidywanie śmiertelności. Pokaż mi, do jakiej szkoły chodziłeś/chodziłaś, gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz i jakie masz choroby a model sztucznej inteligencji powie, czy przeżyjesz kolejne 4 lata. Oczywiście, każdy z elementów tego „równania” jest do przewidzenia na podstawie innych – nie tylko śmierć.
Opowiadanie „Złoty Słoń” pokazuje, jak korporacje ubezpieczeniowe mogłyby używać takich modeli i czemu sztuczna inteligencja nie jest obiektywnym intelektem, ale wielką maszyną do reprodukowania stereotypów – jak stworzy niewidzialną klatkę z algorytmów. W Danii i w UE komercyjne używanie takich danych w modelach sztucznej inteligencji jest i raczej będzie nielegalne. Którą drogą pójdą wielkie kraje Azji?

Można odnieść wrażenie, że rozwój badań dogania też inne wizje z książki. W ubiegłym miesiącu firma Neuralink (należąca do Elona Muska, który sam jest wielkim fanem gatunku science-fiction) opublikowała wyniki eksperymentalnej terapii wszczepu do mózgu a sparaliżowany pacjent uzyskał możliwość kontroli komputera myślami. W 2023 roku opublikowano całą serię badań, pokazujących jak algorytmy na podstawie obrazowania pracy mózgu mogą odczytywać nie tylko stany emocjonalne, ale obrazy czy zdania, słuchane lub myślane przez ludzi. Mózg ludzki przestaje być zupełnie zamkniętą, czarną skrzynką.

Z zaskoczeniem przeczytałem w jednej z recenzji, jakoby książka była napisana z pozycji techno-solucjonizmu, czyli prezentowała naiwną wizję technologii jako rozwiązania wszystkich problemów ludzkości. Tak po prostu nie jest. Oczywiście, technologia automatyzacji skomplikowanych zachowań i relacji daje powierzchowne poczucie swobody czy znacznych możliwości. Ceną za to jest brak poczucia realności, samotność, bardzo dogłębna kontrola nawet drobnych aspektów życia i brak prywatności, coraz większe poleganie na maszynach i algorytmach. To elementy widoczne w zasadzie w każdym z opowiadań. Pokazany jest świat niejednoznaczny. To zostało odnotowane w innych recenzjach w pismach Global Policy, Washington Post czy w New York Times.

Jeśli czegoś dwójka autorów nie doceniła i nie uwzględniła to, moim zdaniem, tematu prawnych regulacji tej technologii. Najważniejsi gracze czyli Ameryka, Chiny oraz Europa zaczęli już rozwijać ustawodawstwo oraz instytucje kontroli sztucznej inteligencji. Bardzo ciekawiłaby mnie wizja tego, co będzie legalne i nielegalne w przyszłości. W przypadku szeroko rozpowszechnionych technologii zawsze prawo łamane jest przecież na masową skalę. Weźmy za przykład motoryzację: przekroczenia prędkości, łamanie innych zasad ruchu drogowego. W przypadku AI możemy już domyślać się, jakie przekroczenia będą kusić w przyszłości. Ludzie np. będą chcieli przypisywać sobie zadania wykonywane przez AI – na uniwersytetach czy w szkołach to już jest problem. Ludzie będą łamali zasady regulujące to, co wolno generować i co wolno modelować.
To pojawia się w książce tylko mimochodem. Ale nie uważam tego deficytu za poważny. Bardzo dobra pozycja. Polecam. Jakości polskiego wydania nie znam.

Czytelnia:
The next healthcare revolution will have AI at its center | TechCrunch
AI Weapons Are the Third Revolution in Warfare – The Atlantic